Efekt końcowy można zobaczyć w poście Rożek, becik, kołderka…, ale jak radziłam sobie z tym projektem krok po kroku opowiem w trzech częściach:
- Jak szyłam patchworkowy rożek – cięcie i zszywanie – część 1
- Jak szyłam patchworkowy rożek – wypełnienie i pikowanie – część 2
- Jak szyłam patchworkowy rożek – lamówka – część 3
Do uszycia tego rożka znalazłam inspirację u Beech Tree Lane handmade.
Zaplanowałam, że rożek ma mieć wymiary ~80x80cm i chciałam go uszyć z kwadratów. 8×8 kwadratów każdy po 10 cm na boku. Tak, 10cm, ale po zszyciu ich razem, więc musiałam powycinać kwadraty z zapasem na szwy. To znaczy, że każdy kwadrat ma bok długości 12cm.
W sumie przygotowałam 64 kwadraty z różnych różowych tkanin bawełnianych. Ułożyłam z nich wzór, który mi odpowiadał i zaczęłam zszywać wpierw rzędami.
Gdy już zszyłam wszystkie kwadraty w rzędach, przyszedł czas na rozprasowanie szwów. Można zaprasowywać je na jedną (zwykle ciemniejszą) stronę lub (tak jak to robi Christa Watson z ChristaQuilts) na obie strony. Do mnie ta druga metoda jakoś bardziej przemawia, więc żelazko w ruch i do roboty.
Po żelazkowym szaleństwie zabrałam się do zszywania pasów ze sobą. Kwadraty miały w założeniu znajdować się jeden pod drugim bez żadnych przesunięć, więc musiałam pilnować, żeby szwy się stykały. Szpilki zabrały się do roboty.
Tym razem zszywanie poszło znacznie szybciej.
I na koniec zszywania znów czekała mnie zabawa z żelazkiem i rozprasowywanie szwów.
I tak strona wierzchnia gotowa.
Ciąg dalszy opowieści „jak szyłam patchworkowy rożek” w części drugiej.