O tym jak poradziłam sobie ze zszywaniem kwadracików opowiadałam w części pierwszej. Teraz opowiem jakiego użyłam wypełnienia i jak poskromiłam pikowanie.
- Jak szyłam patchworkowy rożek – cięcie i zszywanie – część 1
- Jak szyłam patchworkowy rożek – wypełnienie i pikowanie – część 2
- Jak szyłam patchworkowy rożek – lamówka – część 3
Część wierzchnia rożka już gotowa i wyprasowana. Czas teraz na wypełnienie i spód. Za wypełnienie posłużyła mi letnia kołdra z IKEI, a konkretnie jej kawałek.
Oczywiście cała kołdra to za dużo na rożek o wymiarach ~80x80cm, więc trzeba wyło ją przyciąć. Najprostszym i najszybszym sposobem okazało się przyłożenie zeszytych kwadratów, przyszpilkowanie ich, żeby nie zaczęły tańczyć i wycięcie takiego kawałka jaki był mi potrzebny. Wycinając zostawiłam nieco zapasu, który po przepikowaniu będę mogła odciąć.
Od spodu dałam tkaninę bawełnianą w uroczym kapitanem kotem, oczywiście też w różu.
Całość przytrzymywały szpilki, żeby każda z części nie zaczęła żyć własnym życiem zanim jeszcze znajdą się pod igłą maszyny. Prawdą jest, że świetnym wynalazkiem są klipsy do patchworku, ale z braku laku…
Zdecydowałam się na pikowanie po prostej. Jak już wspominałam, urzekły mnie prace Beech Tree Lane handmade, a prostota tego pikowania i efekt jaki dało bardzo mi się spodobały.
Do pikowania wybrałam różową nitkę, która współgra z kolorystyką patchworku.
Przeszywając wszystkie warstwy pilnowałam, żeby żadna się nie zawinęła, a szwy szły w równej odległości. Często musiałam wygładzać górę lub spód.
Wpierw przeszywałam piony, a następnie zabrałam się za przeszywanie poziomów, aż uzyskałam elegancką, zamierzoną kratkę.
Po tym jak pokonałam pikowanie obcięłam nadmiar wypełnienia i spodu wyrównując brzegi.
Teraz już pozostał mi tylko ostatni etap. Przygotowanie i przyszycie lamówki.
Jak poradziłam sobie z tym wyzwaniem opowiem w części trzeciej.